Przez ponad rok budowa ruszyła troszkę do przodu. Skończyłem kadłub, pływak, posklejałem maszt, belki, i rejki żagla. A dziś łodka została wyciągnięta ze strychu przez okno. Na dwóch taliach przebyła 6,5m w dół. Z dużą pomocą Szwagra i Wujka, cała operacja trwała niecałą godzinne, nie było dodatkowych rąk, ani czasu by robić zdjęcia.
Maszt i przednia belka
Łódka na podwórku.